Owczarki, labradory, mastiffy, pudle, szpice,
jamniki, goldeny, beagle, sznaucery i zwykłe kundelki. Taka silna psia
reprezentacja stawiła się w sobotę, żeby wspólnie ,,wyszczekać”, że w
cierpieniu zwierzęta są nam równe.
Takie to właśnie hasło towarzyszyło obchodom pierwszego w naszym
mieście Dniu Pupila. I czego tam nie było! Malowanie twarzy na groźnego
,,kocura”, oglądanie Zielonej Góry z wysokości strażackiego wysięgnika,
smakowanie wegetariańskiego jadła, pokonywanie psiego toru przeszkód.
Każdy mógł też wziąć udział w wielkiej loterii, z której dochód
przekazano zielonogórskiej Straży Ochrony Zwierząt. Organizatorka imprezy, lekarka weterynarii Anna Jastrzębska była z tej całej akcji charytatywnej bardzo zadowolona i nie ukrywała, że przyszły roku chciałaby ją powtórzyć.
Na zdjęciu: Piękna dożyca Frida i 90-procentowy mastiff Toniek Izabeli i Radosława Bugielów z Zielonej Góry prosto z festynu pojechały za miasto, na kąpiel w dzikim jeziorku…
Źródło: Gazeta Lubiska - 6 sierpnia 2012
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz